Zbliżający się okres świąteczny i koniec roku będą doskonałym ukoronowaniem wzrostów, jakie od miesięcy przeżywa branża kurierska. Kolejki ustawiające się przed automatami i punktami do odbioru paczek już teraz pokazują jak dużą popularnością cieszy się zarówno taka forma przesyłki, jak i sposób doręczania. Rynek usług kurierskich od początku pandemii nakręcają związane z lockdownem ograniczenia w tradycyjnym handlu oraz dynamiczny rozwój sektora e-commerce. Trendy dotyczące tradycyjnych przesyłek listowych od lat są spadkowe. Segment korespondencji masowej delikatnie się kurczy, ale przesyłki reklamowe przed świętami cieszą się ciągle popularnością wśród nadawców biznesowych.
O tym, jak w czasach pandemii wyglądał polski rynek pocztowy oraz o dotyczących go prognozach na rok 2021 opowiada Janusz Konopka, prezes zarządu spółki Speedmail, największego w Polsce niezależnego operatora pocztowego.
Badania dotyczące rynku pocztowego, zarówno w Polsce, jak i na świecie, pokazują wyraźnie dwie tendencje. Z jednej strony mamy kurczący się segment listów, z drugiej – gwałtowny rozwój usług kurierskich. Opublikowany przez UKE „Raport o stanie rynku pocztowego” mówi, że już w ubiegłym roku ilość wysyłanych przesyłek kurierskich wzrosła o ponad 19 proc., a przychody branży zwiększyły się o ponad 11 proc. W tym samym czasie wolumen tradycyjnych przesyłek listowych spadł o ponad 9 proc., choć jego wartość wzrosła o blisko 5 proc[1]. Oba zjawiska mają charakter globalny, co potwierdzają opracowania Światowego Związku Pocztowego[2].
Rynek listów się kurczy, ale nadal jest w nim potencjał
Raport UKE podaje, że choć rozpowszechnienie się elektronicznych kanałów komunikacji w znacznym stopniu ograniczyło korespondencję papierową, to niektóre segmenty rynku przesyłek listowych odnotowują regularne wzrosty. Chodzi przede wszystkim o przesyłki reklamowe, których wolumen w 2019 roku zwiększył się o prawie 12 proc., a wysokość przychodów uzyskanych z realizacji tej usługi o ponad 22 proc. Pokazuje to wyraźnie, że taka forma promocji jest wciąż bardzo istotna dla wielu firm i branż. Widać to szczególnie w okresie wychodzenia z lockdownu i zwiększonej aktywności reklamowej nadawców takich jak sieci handlowe, które poprzez direct mailing zachęcają do odwiedzin w sklepach stacjonarnych. Tradycyjna forma papierowego listu wciąż pozostaje podstawową formą przesyłek dla wielu firm, instytucji czy urzędów wysyłających faktury, umowy lub rozliczenia.
Rynek, choć uwolniony, wymaga wyrównania szans
Mimo uwolnienia rynku usług pocztowych, dominującym podmiotem w naszym kraju wciąż pozostaje Poczta Polska. Jej niemal monopolistyczna pozycja najmniej odczuwana jest w segmencie przesyłek kurierskich, gdzie panuje największa konkurencja. Gorzej jest w przypadku listów. Odzwierciedla to trendy na świecie. Jak podaje Światowy Związek Pocztowy, operatorzy wyznaczeni obsługują prawie 80 proc. segmentu listów, lecz tylko 35 proc. paczek. Jeśli chodzi o przesyłki listowe to od 2013 roku nadawcy masowi mogą w Polsce korzystać z oferty alternatywnych operatorów pocztowych. Ich pozycja w publicznych przetargach jest jednak gorsza niż operatora wyznaczonego, którego faworyzuje przywilej pieczęci urzędowej. Mimo że jest konkurencja, szanse na wygranie przetargu nie zawsze są równe.
Presja na obniżenie kosztów
Dominująca pozycja operatora wyznaczonego sprawia, że koszt usług pocztowych jest w naszym kraju relatywnie wysoki, zarówno dla nadawcy masowego, jak i indywidualnego. Tegoroczny raport Deutsche Post porównujący sytuację w 31 europejskich krajach mówi, że jesteśmy na szóstym miejscu pod względem wysokości cen usług pocztowych (uwzględniając koszty pracy i siłę nabywczą pieniądza). Na ich rosnące koszty narzekają również jednostki samorządowe oraz spółki komunalne. Mimo zasad przetargowych, faworyzujących operatora wyznaczonego, coraz częściej wybierają one alternatywne rozwiązania. W przypadku dużych nadawców masowych, takich jak banki, czasem bardziej opłaca się zainwestować w rozwój sieci dystrybucyjnej mniejszego operatora niż korzystać z oferty dotychczasowego.
Potrzeba niezawodności
Jak podaje raport UKE, w roku 2019 odsetek uwzględnionych przez operatora wyznaczonego reklamacji wyniósł 31 proc. Ich najczęstszym powodem była utrata przesyłki. Pokazuje to jak wiele jest jeszcze do zrobienia w kwestii niezawodności doręczeń. Ze względu na bezpieczeństwo danych oraz ryzyko zagubienia listu lub jego trafienia w niepowołane ręce, jest to sprawa niezwykle istotna m.in. dla banków. Wpływ na niezawodność mają wprowadzane coraz częściej przez operatorów technologie takie jak GPS online, który umożliwia śledzenie przesyłek w czasie rzeczywistym i dokładne raporty doręczeń. Rozwiązania tego typu przyczyniają się do mniejszej ilości reklamacji i z pewnością będą rozwijane.
Nowe formaty przesyłek
Dobra passa e-commerce wymusza na rynku pocztowym ciągły rozwój jeśli chodzi formę doręczenia oraz format przesyłki. W ostatnim czasie bardzo pozytywny wpływ na terminowość i jakość doręczeń mają automaty do odbioru przesyłek i sieci punktów odbiorczych. Rozwijane są także nowe formaty, takie jak listopaczka, stworzona pod kątem produktów niskowartościowych. Dzięki temu tam, gdzie to możliwe, udaje się znacząco obniżyć koszty dostawy z e-sklepu. Niższa cena wysyłki to z kolei jeden z najważniejszych czynników, który może skłonić do zakupów on-line osoby, które nie były do nich przekonane[3].
Przyszły rok to niewątpliwie kontynuacja reżimu sanitarnego związanego z trwającą wciąż pandemią. Dla branży pocztowej będzie to oznaczało konieczność dalszego stosowania zaostrzonych procedur bezpieczeństwa, stosowania maseczek, rękawiczek i płynów dezynfekujących. Być może na trwałe zagości wprowadzona w czasie pandemii procedura odbioru przesyłek, zgodnie z którą odstąpiono od potwierdzania odbioru w tradycyjnej formie podpisu na liście doręczeń lub tablecie.